Czy rozwód musi oznaczać rozstanie z Kościołem?

Ocena artykułu:

Ocena: 0.0/5 (0 oceniających)

Rozwód, separacja, stwierdzenie nieważności – pojęcia te często są mylone i wpływają na fałszywy obraz nauki Kościoła na temat nierozerwalności małżeństwa.

Małżeństwo w nauce Kościoła

Podstawową cechą małżeństwa katolickiego jest jego nierozerwalność. Słowa, które stwarzają nową rzeczywistość, wymawiane podczas ślubu, odnoszą się także i do tej kwestii: „nie opuszczę Cię, aż do śmierci”, czy pochodzące z Ewangelii: „Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela”. Małżeństwo, podniesione do rangi sakramentu, często porównuje się do nierozerwalności Chrystusa z Kościołem, który tworzy jeden organizm. Jedność ta jest zatem już nierozerwalna.

Nierozerwalność wynika także z pojęcia miłości, którą traktuje się jako odpowiedzialną, trwałą, bezinteresowną. W miłości takiej drugi człowiek jest wartością, dobrem i wymaga uznania jego godności. Nacisk kładziony jest także na dobro rodziny, a szczególnie dzieci, wzrastających w poczuciu bezpieczeństwa i stabilności.

Dlaczego Kościół nie uznaje rozwodów?

Kościół nie uznaje wszystkiego, co miałoby stanąć na drodze nierozerwalności małżeńskiej. Wynika to zarówno z Ewangelii, jak również nauczania apostolskiego. Katechizm Kościoła Katolickiego, tak tłumaczy zło, jakie wynika z rozwodu: „KKK 2384 Rozwód jest poważnym wykroczeniem przeciw prawu naturalnemu. Zmierza do zerwania dobrowolnie zawartej przez małżonków umowy, by żyć razem, aż do śmierci. Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne. Fakt zawarcia nowego związku, choćby był uznany przez prawo cywilne, powiększa jeszcze bardziej ciężar rozbicia; stawia bowiem współmałżonka żyjącego w nowym związku w sytuacji publicznego i trwałego cudzołóstwa…”.

Dopuszcza jednak pewne formy rozstań, które nie są rozwodami, a są z nimi często mylone. Chodzi tu o stwierdzenie nieważności małżeństwa, nazywane niesłusznie przez większość mediów, rozwodami kościelnymi oraz separację.

W przypadku tych pierwszych nie można mówić o rozwodzie, ponieważ stwierdza się nieważność samego sakramentu małżeństwa. O unieważnienie można się starać z kilku powodów np., gdy stwierdzono, że zostało zawarte pod przymusem, jedna ze stron jest niepoczytalna, od początku nie miano zamiaru zachować wierności czy z góry wykluczane było potomstwo. O unieważnienie można się także starać, jeśli zaistnieje jakaś przeszkoda np. osoba poślubiona była już w innym związku w momencie zawarcia małżeństwa. Separacja natomiast jest rozstaniem małżonków, mającym na celu ich późniejsze, ponowne połączenie. Podczas tego okresu nie wiążą się z nikim innym, trwają we wzajemnej wierności. Rozwód ma miejsce jedynie w sferze cywilnej. Małżeństwo sakramentalne nie może więc być rozwiązane. Nawet po rozwodzie, dla Kościoła trwa nadal.

Rozwód to koniec z Kościołem?

Absolutnie nie! Jeśli jedno z małżonków jest po rozwodzie bez jego winy i nadal przestrzega ślubów, które złożył w momencie zawierania sakramentu małżeństwa, w szczególności nie związał się z inną osobą, może nadal czynnie uczestniczyć w życiu Kościoła i korzystać z sakramentów. Mówi o tym Katechizm Kościoła Katolickiego: „KKK 2386 Może zdarzyć się, że jeden ze współmałżonków jest niewinną ofiarą rozwodu orzeczonego przez prawo cywilne; nie wykracza on wówczas przeciw przepisowi moralnemu. Istnieje znaczna różnica między współmałżonkiem, który szczerze usiłował być wierny sakramentowi małżeństwa i uważa się za niesłusznie porzuconego, a tym, który wskutek poważnej winy ze swej strony niszczy ważne kanonicznie małżeństwo (Por. Jan Paweł II, adhort. Apost. Familiaris cosortio, 84).”

Nawet osoby, które po rozwodzie, weszły w związki cywilne z innymi, nie pozostają bez wsparcia Kościoła. Nie mogą co prawda przystępować do komunii św., ale pozostaje wiele innych form aktywnego uczestnictwa w życiu religijnym. Coraz częściej tworzone są grupy przykościelne dla rozwodników czy specjalne rekolekcje

Nasze komentarze

Twój komentarz może być pierwszy!

0 komentarzy