Czy to już miłość, czy wciąż zakochanie?

Ocena artykułu:

Ocena: 0.0/5 (0 oceniających)

Prawie w każdym związku na początku rządza nami silne emocje, hormony szaleją, myśli krążą wokół ukochanego, a w brzuchu mamy motyle. Jednak niekiedy przychodzi moment, w którym zakochanie mija, a nadchodzi miłość. Moment, kiedy przestajesz być zakochana, a zaczynasz kochać całą sobą. Jak rozpoznać ten moment i dlaczego to takie ważne?

Do zakochania jeden krok

Kto z nas choć raz nie był zakochany? A kto z nas choć raz prawdziwie kochał? Z całą pewnością osób podpisujących się pod pierwszym stwierdzeniem jest dużo więcej niż tych mogących odpowiedzieć twierdząco na drugie. Bo przecież każdy z nas uwielbia stan zakochania. To fantastyczne uczucie, stan boskiego upojenia. Myśli krążą wokół drugiej osoby, a serce mocniej bije. Czujemy ogromny przypływ energii, permanentny stan szczęścia oraz zapomnienia. Liczą się tylko chwile spędzone z ukochaną osobą, pozostałe zdają się być wiecznością pełną pustki. Może dlatego tak często tracimy głowę dla nowo poznanej osoby? Jednak zakochanie nie zawsze przeradza się w miłość. Często wiele par nie dociera do etapu prawdziwego kochania, bo choć do zakochania jeden krok, to do miłości jest ich zdecydowanie więcej. Jak zatem odróżnić jedno od drugiego?

Bez słów i w rytm oddechu, czyli o miłości prawdziwej

„We wszystkich moich związkach następował moment wątpliwości oraz intensywnego myślenia o partnerze i znaczeniu jego osoby w moim życiu. Często dochodzę do wniosku, że to jednak nie to, wówczas dochodzi do rozstania. Niekiedy jednak mam wątpliwości co do słuszności podjętej decyzji i po prostu żałuje.” – Kasia, 23 lata.

W pewnym momencie każda z nas zastanawia się czy osoba z którą jesteśmy jest tą jedyną, czy to, co czujemy jest miłością i czy warto snuć plany na przyszłość. Nie zawsze odpowiedź bywa jednoznaczna, jest jednak kilka znaków świadczących o przerodzeniu się zakochania w miłość. Poznaj je, a twoje wątpliwości znikną jak za pomocą czarodziejskiej różdżki.

Bo liczy się wnętrze

Zakochanie często opiera się na cielesności, atrakcyjności oraz pożądaniu. Niestety wielka namiętność i fantastyczny seks to trochę za mało by zbudować prawdziwy związek. Dlatego, gdy zauważysz, że piękne wnętrze twojego partnera staje się dla ciebie ważniejsze od jego fizyczności to możesz mieć pewność, że zaczęłaś prawdziwie kochać. Bo człowiek zakochany pragnie ciała, a człowiek, który kocha – duszy.

Znacie i akceptujecie swoje wady

Każdy wie, że na początku znajomości człowiek robi wszystko by wypaść jak najlepiej w oczach drugiej osoby. Ukrywamy swoje wady, maskujemy niedostatki, robimy rzeczy zaskakujące, czasami nawet dla nas samych. Początek znajomości to gra pozorów i sztuczek. Dopiero z czasem odkrywamy się przed partnerem oraz zaczynamy zachowywać się naturalnie. Wówczas na światło dzienne wychodzą nasze wady. Gdy je zaakceptujemy, staniemy się wobec partnera cierpliwe i wyrozumiałe, wówczas jesteśmy na dobrej drodze do prawdziwej miłości.

Na dobre i na złe

Nie trudno kochać, gdy okoliczności temu sprzyjają, gdy jesteśmy młodzi, zdrowi, piękni, i bogaci. Jednak o prawdziwości uczucia przekonujemy się najczęściej w chwilach trudnych, gdy przeciwności losu wystawiają nasz związek na próbę. To najlepszy sprawdzian dla miłości. Gdy wychodzicie z niego obronną ręka, nie tylko przekonujecie się, ze to miłość, ale także stajecie się silniejsi, a wasze uczucie dojrzalsze i trwalsze.

Szczęście partnera rodzi twoje szczęście

Będąc zakochana często bywasz egoistyczna. W miłości jest zupełnie odwrotnie. Dobro partnera staje się ważniejsze od dobra własnego, jego szczęście warunkuje nasze, jego radość przynosi radość nam. Miłość to troska, dbanie o drugą osobę i chęć pomocy jej na każdym kroku.

Miłość to najpiękniejsze uczucie w życiu każdego człowieka. Nie łatwo ja znaleźć, a jeszcze trudniej sprawić by przetrwała cale życie. Miłości szuka każdy z nas. Miłość to tlen niezbędny do życia, to uczucie, które wypełnia nas po brzegi. Zatem szukajcie, a znajdziecie.

Nasze komentarze

Twój komentarz może być pierwszy!

0 komentarzy