Porady naszych Ekspertów
netkobiety pytają:
Mąż egoista ?
Witam, od trzech lat jesteśmy małżeństwem, mamy córeczkę (2. latka) Mieszkamy u męża rodziców, obydwoje pracujemy. Wiedziałam ze Mąż już przed ślubem pije, pali i dużo imprezuje. Tłumaczyłam sobie to iż późno się poznaliśmy i co miał do tej pory robić, wiec korzystał z życia ja tez jako panna lubiłam się bawić. Jednak po ślubie za wiele się nie zmieniło, co prawda z kolegami skończył ale z piciem nie. Mój mąż nie upija się do nieprzytomności, nie traci nad sobą kontroli, nie bije mnie, ale cały czas pije.Nawet w pracy. Nic go nie interesuje nie może sobie znaleźć żadnego zajęcia bo nie chce bo i po co, do wszystkiego muszę go zaganiać kłótnią i tym sposobem cały czas się kłócimy. Dosłownie o wszystko. Ugotuje obiad on nie chce teraz jeść - kłótnia, jedziemy do kościoła on nie - kłótnia, popilnuj dziecka, kłótnia-ciągle on, całą wypłatę traci na siebie czasami coś kupi na obiad i da w dobry dzień 100 zł na dziecko (raz w miesiącu) bo wie ze ja dla dziecka zawsze mam i na ciuszki i na zabawkę itp. Nic go nie interesuje, oczywiście związanego z rodziną, bo na polowanie jeździ jest myśliwym, na grzyby jeździ, na jagody jeździ. Ale w domu nie umie znaleźć wspólnego języka. Juź brak mi pomysłów jak z nim postępować. Jeszce jedno na początku miesiąca(po wypłacie ) kupuje do jedzenia co tylko mu się za chce - traci dużo kasy, ale pod koniec miesiąca zagląda do lodówki co ja kupie bo on kupował np. w tamtym tygodniu. Mam wykształcenie wyższe ale w sprawie z mężem czuje się upośledzona (bez obrazy dla ludzi chorych) Ja po prostu odchodzę od zmysłów co mam robić, aby mąż zrozumiał że musi o nas dbać pomagać nam a nie sam przez się z puszką w reku. Serdecznie pozdrawiam
Obawiam się, że mąż utracił kontrolę nad swoim życiem
- Ocena artykułu:
Witaj Magdo!
Piszesz, że mąż nie traci kontroli... Obawiam się, że niestety już utracił kontrolę nad swoim życiem. Nie radzi sobie z rolą męża, ojca, pracownika, członka społeczności religijnej. Nie potrafi zarządzać swoimi finansami i nie radzi sobie z emocjami. A to, że cię nie bije? Wątpliwe pocieszenie. Powodem Waszych kłopotów może być pewna choroba. Niestety chorzy na tą chorobę zaprzeczają jej istnienia. Ty nie chcesz przyjąć do wiadomości, że mąż jest uzależniony od alkoholu – bo przecież nie upija się do nieprzytomności. On nie chce, bądź jeszcze nie może, przyznać się przed sobą i światem, że jest alkoholikiem – bo „alkoholicy to piją denaturat i mieszkają w melinach”.
Zapewniam Cię, że to wszystko jedno, czy mąż pije tylko piwo, czy tylko koniak i szampana, czy denaturat i wodę brzozową. Za każdym razem chodzi o substancję chemiczną C2H5O2 – alkohol.
Bez tej substancji wiele osób, w tym twój mąż już nie potrafi funkcjonować – piszesz, że pije co dziennie lub ucieka z domu. Pewnie po to żeby nie słuchać twoich pretensji i móc spokojnie się napić. Czy przestanie pić dla Ciebie, dla dziecka i dobra rodziny – NIE! Najpierw musi przyznać się sam przed sobą, że sobie nie radzi. Musi poczuć, że alkohol niszczy jego życie i poczuć konsekwencje. Nie chroń go przed tym. Smutna to prawda. To, co możesz teraz zrobić, to zacznij nazywać rzeczy po imieniu i doprowadź do szczerej rozmowy. Znajdź w internecie test, który pozwoli się mężowi samodzielnie zdiagnozować. Wypełnij też testu dla osób współuzależnionych i … sama się zdiagnozuj. Poszukaj wsparcia w grupie innych kobiet, które mają ten sam problem, ale nie chcą cierpieć w milczeniu. Chroń siebie i dziecko. Powodzenia!
Nasze komentarze
czarna wdowa ~ 2012-12-29 15:55:47
wiwian ~ 2013-12-05 11:26:26
Karolina ~ 2014-02-22 20:02:32