Niezwykła moc przebaczenia

Ocena artykułu:

Ocena: 0.0/5 (0 oceniających)

Czy przebaczyć to znaczy tyle co zapomnieć, a może ozdrowieć? Czy przebaczenie może pomóc w osiągnięciu wewnętrznej równowagi, ukoić psychiczny ból? A może wręcz odwrotnie – przebaczają ludzie słabi, niepotrafiący walczyć o swoje? Kiedy „wybaczam” zaczyna być czymś więcej, niż zwykłym, suchym słowem? I co nam samym daje umiejętność przebaczania innym?

Czym jest przebaczenie?

„Pochodzę z patologicznej rodziny. Ojciec znęcał się nade mną i młodszą siostrą niemal każdego dnia. Matce również się obrywało. Dlatego już dawno uciekła w alkohol i do coraz to nowej meliny. Moje życie to pasmo niekończącego się cierpienia. Jestem już dorosła i niezależna. Z rodziną nie utrzymuję kontaktów. Choć w pracy jakoś tam sobie radzę, to w życiu prywatnym jest zupełna klapa.

Nie potrafię nawiązać bliższego kontaktu, po prostu nie potrafię zaufać. Nie mam partnera ani przyjaciół. Kiedyś przeczytałam, że życie odmienia przebaczenie. Wybaczyć moim rodzicom? Nie  potrafię…i nie chcę!” – pisze na jednym z forum Kalina, 29-letnia kasjerka.

Czy rzeczywiście przebaczenie jest czymś tak wyjątkowym? A może to historia w stylu „Yetti” – podobno istnieje, ale nikt tego nie widział? Dla naszej bohaterki Kaliny, przebaczenie jest tak odległe, że nie potrafi o nim rozmawiać. „Sama nigdy go nie doświadczyłam. Rodzice dali mi twardą szkołę życia. Przez nich stałam się twarda jak głaz, musiałam! Zamknęli mnie na ludzi, uczucia, szczęście. Jedyne emocje, które potrafię odczuwać to złość i smutek”.

Czym zatem jest przebaczenie? Czy to ucieczka przed poczuciem winy bądź stawianiem krępujących i jednoznacznych pytań? Jedno jest pewne – przebaczenie różni się nieco z punktu widzenia religijnego i psychologicznego. Ja skupie się na tym drugim, gdyż jego proces jest tu bardziej złożony.

Z perspektywy psychiki, w proces wybaczenia zaangażowany jest nie tylko intelekt, ale również emocje. Jednym słowem – intelekt pozwala zapanować nad emocjami, przeanalizować je, zinterpretować oraz w sprzyjających warunkach przeformułować na bardziej pozytywne. Jak wiadomo, negatywne uczucia kosztują nas dużo więcej energii. Jeśli je „pielęgnujemy”, fundujemy sobie znaczne wyczerpanie.

Wolność  wybaczania

W przebaczeniu ukryty jest przejaw wolności człowieka – „przebaczam, gdy chcę, gdy jestem na to gotowa. Nigdy dlatego, że muszę”. Patrząc więc przez pryzmat przebaczenia jako wolności, dostrzegamy w nim katharsis. Skoro wybaczam, jestem świadoma swojego wyboru. Przepracowałam również swoje uczucia. Dzięki przebaczeniu pozbywam się ciągłego poczucia krzywdy, przestaję patrzeć na siebie jak na ofiarę.

Wychodzę z błędnego koła, które opiera się jedynie na ciągłym przeżywaniu cierpienia lub upokorzenia na nowo. „Wybaczyć to jakby zerwać film, zrobić stop klatkę” – opisuje Kalina. „Ale dla mnie to jeszcze zbyt odległa perspektywa” – dodaje.

Wszyscy czasami potrzebujemy przebaczenia. Inaczej stajemy wobec „grzęźnięcia w przeszłości”, które bierze się z utrwalonego poczucia krzywdy. Uwolnienie się spod jej władzy jest początkiem budowania nowego ładu wewnętrznego, porządkowaniem uczuć oraz wrażeń, reorganizowaniem zachowań, które pojawiły się wraz z doświadczeniem krzywdy.

Ważne jednak, by nie zaprzeczać negatywnym emocjom, które się podczas tego procesu pojawiają. Należy dać im dojść do głosu. Nazwane i przeżyte, pomogą pozbyć się bagażu doświadczeń.

Myślę, że mimo wcześniejszych ustaleń, że patrzymy na wybaczanie z psychologicznego punktu widzenia, śmiało możemy przywołać słowa Kardynała Wyszyńskiego: „przebaczenie jest przywróceniem sobie wolności, jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej".

Nasze komentarze

Gość ~ 2012-09-25 02:45:38

Przebaczenie ma moc oczyszczającą, przebaczajmy więc nie dla innych, a dla siebie.

Dodaj swój komentarz

1 komentarzy