Samotność w związku

Ocena artykułu:

Ocena: 0.0/5 (0 oceniających)

Decydując się na związek mamy nadzieję, że będzie on szczęśliwy i trwały, a u boku partnera znajdziemy miłość, zrozumienie oraz wsparcie, co jest równoznaczne z tym, że poczucie samotności nigdy nie będzie już nam dane. Niestety nie zawsze tak jest.

Często, zwłaszcza po wielu wspólnie spędzonych latach, dwoje ludzi zaczyna się od siebie oddalać, żyją razem, ale jakby osobno, każde własnym życiem, zajęte własnymi sprawami, coraz mniej wspólnych tematów do rozmów, wspólnych wyjazdów, chwil spędzonych naprawdę razem. Na zewnątrz wciąż stanowią świetną parę, ale w środku jest ich coraz mniej - tam wdarła się pustka. Spróbujmy zatem zastanowić się, co może być przyczyną sytuacji, kiedy dwoje bliskich sobie ludzi oddala się od siebie tak bardzo, że jedno lub dwoje partnerów, paradoksalnie będąc z kimś, odczuwa samotność oraz czy - i jak - można z nią walczyć.

Jakie mogą być przyczyny samotności w związku?

Być może Wasza wspólna codzienność pozornie wciąż wygląda zupełnie normalnie – nadal dzielicie się obowiązkami, wymieniacie uwagami, razem jecie śniadanie, pijecie wieczorną kawę, być może nawet wspólnie spędzacie wakacje, ale w tym wszystkim nie ma już... Was. Jesteś tylko Ty i on. Nie czujesz więc prawdziwego zainteresowania Twoją osobą, bliskości, troski, zaangażowania w Twoje sprawy, a wszystkie te czynności wykonujecie bardziej z przyzwyczajenia niż z prawdziwej potrzeby bycia ze sobą. Niby uśmiechasz się, ale gdzieś w głębi czujesz smutek, przygnębienie i niepewność, z czasem dochodzi do tego żal, a nawet rozgoryczenie.

Samotność pojawia się wówczas, gdy podświadomość podpowiada Ci, że jakieś Twoje potrzeby zostały niezaspokojone.Ten stan tak naprawdę może mieć bardzo różne przyczyny, niemniej zwykle dochodzą one do głosu na jednej z dwóch płaszczyzn, z których jedna dotyczy rzeczywistej potrzeby zacieśnienia relacji pomiędzy Wami, czyli wówczas, gdy odczuwasz ze strony partnera faktyczny brak zainteresowania związkiem i Twoją osobą, a druga wynika z nieumiejętności zajęcia się samą sobą. W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się tej drugiej.

Zajmij się sobą...

Być może wchodząc w tę relację, tak bardzo chciałaś już z kimś być, tak mocno pragnęłaś bliskości i miłości, że za bardzo skupiłaś się na tym wszystkim, co jest z partnerem i związkiem związane, a równocześnie swoje osobiste cele i potrzeby odłożyłaś gdzieś na bok, słowem zapomniałaś w tym wszystkim o sobie. Ten sam problem może dotyczyć także sytuacji kiedy partner - obok wspólnego - ma również swoje odrębne życie, swoje własne pasje, zainteresowania, plany, a zatem realizuje się również poza związkiem, a Ty być może czujesz się zaniedbana, a nawet trochę zazdrosna.

Przyczyną samotności w takim przypadku jest głównie brak zainteresowania swoją własną osobą – nadmiar wolnego czasu, nieumiejętność samodzielnego zorganizowania sobie dnia, brak własnych pasji czy choćby kawałka odrębnego życia, podczas gdy tak naprawdę tak zwany zdrowy egoizm jest tu ogromnie wskazany. Te wszystkie czynniki ostatecznie sprowadzają się do tego, że główne Twoje oczekiwania skupiają się na osobie partnera, któremu tak naprawdę trudno jest im sprostać.

Aby więc samotność stała się mniej dokuczliwa, powinnaś choć trochę skupić się na sobie, zacząć urzeczywistniać własne cele, w końcu spełniać marzenia, słowem zwyczajnie zacząć się realizować. Dopiero wówczas odzyskasz swoją prawdziwą życiową energię, którą wraz z wejściem w tę relację gdzieś po drodze zwyczajnie utraciłaś.

Kiedy partnerzy się od siebie oddalają?

Podobny system wartości, temperamenty, spojrzenie na świat, te same poglądy w ważnych życiowych kwestiach – to bardzo istotne składniki dobrego związku, które niestety w jego początkowej fazie zbyt często spychane są na plan dalszy, kiedy to zauroczeni partnerem i nową sytuacją, zwyczajnie się nad nimi nie zastanawiacie.

Nie rozmawiacie więc wówczas i nie poruszacie wielu ważnych tematów, na płaszczyźnie których w przyszłości powinniście zbudować właściwe wzajemne relacje, a które to pozwalają dowiedzieć się jak chcielibyście spędzić wspólne życie, czego nawzajem od siebie oczekujecie, jak widzicie swoje role w związku, zwykłą codzienność, jakie są Wasze cele i pragnienia. I to jest błąd, bo kiedy minie pierwsza fascynacja, a po niej upłynie jeszcze jakiś czas, czasem nawet kilka kolejnych lat, nagle zaczyna do Was docierać, że w wielu kluczowych kwestiach zupełnie się z partnerem rozmijacie.

To wtedy pojawiają się nieporozumienia i konflikty, czujesz się coraz bardziej nierozumiana i sama też partnera nie rozumiesz. I choć niezrozumienie to nie wynika z niczyjej złej woli, ale z samego faktu, że być może ścierają się tu ze sobą dwa zupełnie różne światy, dwie odmienności, z których wcześniej prawdopodobnie nawet nie zdawaliście sobie sprawy, to jednak budują barierę tak dużą, że uniemożliwia Wam nawiązanie prawdziwego porozumienia.

W tym wszystkim czujesz się coraz bardziej samotna, wyobcowana, być może nawet nabierasz poczucia braku akceptacji, świadomości, że związałaś się z kimś, kogo zupełnie nie znasz, a przede wszystkim, że nie potrafisz z nim zbudować satysfakcjonującej Cię przyszłości.   

Dzisiejszy pośpiech, być może pogoń za pieniędzmi, karierą, podążanie za zmieniającymi się trendami, poszukiwanie swojej własnej drogi - sprawiają, że zapracowani i zmęczeni zapominacie o tym, co buduje dobry związek. Z czasem okazuje się więc, że coraz mniej jest w nim bezinteresownych gestów, troski, sprawiania drugiej osobie radości, czegoś,  co nazywamy pielęgnowaniem codzienności czy zwykłą dbałością o siebie.

To również z tych samych powodów nie zauważacie kiedy między Wami zaczyna dziać się coś niedobrego, oddalacie się od siebie, wkrada się rutyna, obojętność, stajecie się sobie coraz bardziej obcy. Gdzieś po drodze tracicie punkt, za którym zaczyna się... samotność. A kiedy nagle zwalniacie tempa, coś się zmienia i zaczynacie to w końcu dostrzegać, przepaść, która pomiędzy Wami powstała, wydaje się być już trudna do pokonania.  

Ten sam problem dotyczy także sytuacji kiedy Wasze życie przez całe lata podporządkowane było wychowywaniu dzieci, a zatem rozmowy, uwaga, cele i dążenia skupiały się głównie na nich. Rzecz w tym, że dopóki one z Wami mieszkają, nie zauważacie problemu, nie dostrzegacie, że w tej codzienności nie ma już Was - kobiety i mężczyzny, męża i żony, jest tylko mama i tata. Kiedy jednak zostajecie sami, nagle uświadamiacie sobie, że brakuje Wam wspólnych zainteresowań, pasji, zbudowanej intymności, słowem kawałka czegoś, co byłoby wyłącznie Wasze i stanowiło Wasz wspólny mały świat.

W tym miejscu coraz dotkliwiej dociera do Was, że dzieci były właściwie jedynym obszarem Waszych rozmów i działań, a przebywając tylko we dwoje nie bardzo wiecie co moglibyście razem robić. Ten brak wspólnych punktów stycznych powoduje, że właściwie posiadając idealne możliwości, aby na nowo móc cieszyć się wyłącznie sobą, Wy zaczynacie się od siebie coraz bardziej oddalać, a pogłębiająca się pustka przeradza się w samotność.

Czy można coś jeszcze zmienić?

Na pewno nie warto się poddawać, nawet jeśli czasem najłatwiejszym rozwiązaniem wydaje się odejść od partnera i wejść w nową relację lub nawet pozostać samą. Zanim jednak zdecydujesz się na tak radykalny krok warto o związek zawalczyć, zastanowić się co wpłynęło na obecną sytuację, jakie popełniliście błędy i co możecie jeszcze zmienić. W tym miejscu dobrze jest określić swoje własne potrzeby i ustalić priorytety.

Ustalenie ich wymaga jednak dogłębnego zastanowienia się co jest dla Ciebie naprawdę ważne, a z czego dla dobra związku możesz zrezygnować. Pamiętaj przy tym, aby gdzieś po drodze nie zagubić samej siebie, gdyż niespełnione pragnienia będą w Tobie wciąż tkwiły, z czasem na nowo przeradzając się w poczucie niespełnienia.

Związek nie tylko nie musi, ale wręcz nie powinien ograniczać Cię w samorealizacji, dzięki której masz realną szansę na osiągnięcie wewnętrznego zadowolenia, co z kolei zaprocentuje i niejako samoistnie przeniesie się również na relację z partnerem.  

Jeżeli czegoś Ci w związku brakuje należy o tym po prostu mówić, bowiem wyłącznie poprzez właściwą komunikację dajesz Wam obojgu szansę na zmianę tej trudnej sytuacji. Co prawda zwykle jesteście już w takim punkcie, że bariera niezrozumienia, która wyrosła pomiędzy Wami, jest tak duża, że ogromnie ciężko przychodzi jej przełamywanie, niemniej musisz zdać sobie sprawę, że szczera i konstruktywna rozmowa jest w zasadzie jedyną metodą i głównym punktem wyjścia do wzajemnego zrozumienia się, wyrażenia własnych potrzeb i pragnień oraz poznania potrzeb i pragnień partnera, szukania ewentualnych kompromisów, a w rezultacie wejścia w nową, lepszą jakość związku, która tym razem ma szansę stać się dla Was satysfakcjonującą.

Jeśli więc czujesz, że potrzebujesz zainteresowania, wprost to zakomunikuj, jeśli czegoś innego - powiedz o tym dokładnie w ten sam sposób.  Wyraź czego od partnera oczekujesz i co chciałabyś, aby w związku z tym uległo trwałej zmianie, a potem pozwól mówić jemu. Być może zresztą nagle okaże się, że partner odczuwa dokładnie tak, jak Ty i tego samego pragnie, bo przecież każdy z nas marzy o szczęściu, miłości, akceptacji, czasem tylko nie potrafimy tego we właściwy sposób wyrazić, a drugiej strony odczytać.  

Z reguły bardzo łatwo przychodzi nam zrzucanie winy na drugą osobę, oskarżanie jej, wytykanie błędów, zanim jednak w ten sposób postąpisz, zastanów się czy sama wykazujesz wystarczająco dużo zainteresowania i zaspokajasz potrzeby partnera, czy otaczasz go należytą troską i pokazujesz, że kochasz.

Spróbuj w sobie zmienić coś, co Twoim zdaniem nie zadziałało, częściej sprawiaj mu przyjemność, okazuj czułość, nie noś też w sobie poczucia żalu i zranionej dumy, które są przeszkodą w szukaniu rzeczywistego porozumienia. Bardzo często zmiana zachowania jednej ze stron sprawia, że druga zaczyna odwzajemniać się tym samym, bywa więc prawdziwym kluczem do sukcesu.  

Samotność odbiera nam radość życia, energię do działania, staje się przyczyną przygnębienia, jest zatem jednym z trudniejszych życiowych doświadczeń. Jeszcze dotkliwsza jest samotność w związku, kiedy to wydaje się, że powinna być nam zupełnie obca.

Być może gdzieś w głębi nie do końca jesteś jeszcze przekonana, że Twój żal jest słuszny, być może czujesz się nawet nieco winna, bo przecież nie macie naprawdę poważnych problemów, ale jeśli ten smutek wciąż się pojawia, a Ty nie czujesz się szczęśliwa, oznacza to wyłącznie, że trzeba coś między Wami zmienić.

I choćby dlatego, zwłaszcza kiedy wiesz, że wciąż kochasz, zamiast pielęgnować te niszczące uczucia, warto dać sobie - i Wam obojgu - szansę, a zatem spróbować naprawić tę relację. Pokaż więc swoją mądrość, zrozumienie, pierwsza wyciągnij do partnera rękę. Próbować zawsze warto...

Nasze komentarze

mała syrenka ~ 2013-11-24 22:32:28

Powyżej opisana jest dokładnie moja sytuacja i to co czuję. Problem w tym, że ja staram się podejmować rozmowy w tej kwestii a ze strony partnera słyszę tylko, że moja wyobraźnia, że tak owy problem w ogóle nie istnieje...

mari ~ 2014-07-10 22:10:32

Hej mała syrenka ja mam właśnie tak samo.

zakrecona ~ 2014-08-31 10:48:32

Ja miałam tak samo.Odchowaliśmy dzieci i nic już nas nie łączyło. Nie widziałam innego wyjścia jak odejść bo pustka była nie do wytrzymania. Zrobiłam to- czułam przez krotki okres że to dobre wyjście.Nowa sytuacja, nowy partner, zainteresowanie mną, mówienie to co chciałam slyszeć przez niego. Miło,romantycznie,.Jestem w kolejnym związku od dwóch lat i ta bliskość mija, znów pojawiła się samotność. Zauroczenie minęło, on mnie nie rozumie, ma inne podejście do podstawowych spraw w życiu czego ja przedtem nie zauważałam a teraz nie umiem tego zaakceptować, Czuję się samotna bo niewiele czasu spędzamy razem na tym co interesowałoby mnie i jego, mamy skrajnie rożne zainteresowania. Bliskość fizyczna tez uległa spłyceniu. Dotarłam znów do tego momentu że myślę-powinnam odejść. Nie wiem tylko czy zle wybrałam wchodząc w ten drugi związek bo roznice w charakterach sa tak duze ze nie umiemy sie dogadac, wciaz sie kłócimy, nie rozumiemy kto czego oczekuje. Czy po prostu tak jest zawsze że po jakimś czasie widzimy te wady które były dla nas nieistotne. Trzeba się z nimi zmagać a doszukiwać sie w tej drugiej osobie zalet. Trzeba walczyć, wciąż walczyć o chwile szczęścia we dwoje

Mr greg ~ 2015-06-12 02:17:14

Tym razem komentarz faceta jeśli chcecie naprawdę wiedzieć jak taki problem wygląda z naszej strony.A więc tak wyjaśnię go na swoim przykładzie. Jestem w związku z dziewczyną około 3 lat początek jak zapewne i u was był cudowny dużo rozmowy czułości dobry sex i ta nieodparta chęć spędzania ze. sobą każdej jednej chwili.Lecz w moim przypadku rutyna zaczęła pojawiać się ze strony partnerki zanikl szacunek rozmowa sex wspólne plany na przyszłość. Jestem zdruzgotany moją sytuacją gdyż postawiłem wszystko na jedną kartę na swoją dziewczynę która teraz tak naprawdę nie wiem czy mnie kocha i czy tak naprawdę mnie kiedyś kochała. Mianowicie około 3 lat temu gdy poznałem Emilie była w totalnej rozsypce emocjonalnej i finansowej.Wiedzialem ze potrzebuje pomocy i wsparcia którego nie otrzymywała nawet od najbliższych jej osób jaką byli jej rodzice czy rodzeństwo. Zadarlem z jej byłym facetem który znecal się nad nią psychicznie i fizycznie bijąc ja duszac wyzywajac a nawet złamał jej rękę. Ja nie wytrzymując takiego obrotu sprawy kazałem jej spakować swoje rzeczy i wprowadzić się do mnie.Niestety nie sądziłem ze się tak za kocham i ze jej facet którego zostawila będzie mi groził I robił wszystko aby nas rozdzielić. Ale to dopiero wierzchołek góry lodowej która mnie czekała podczas naszego związku. Oprócz długów jakie ciazyly na niej przez te całe 3 lata jej byłego Związku jakie spowodował jej były partner.Postanowilem jej pomóc i spłacić to jak najszybciej jak się da a było tego ok 100 tys.Pracowalam ciężko fizycznie brałem dużo nadgodzin aż w końcu udało się niespełna rok i dług znikł. Ale to niestety nie koniec niechcący loguje się na konto fb mojej dziewczyny znalazłem dowód na to ze mnie zdradza ze swoim byłym. Były tam rozmowy odnosnie cichych spotkań sexu i wyznawane uczucia 2 siebie.I wtedy załamał em się .Poczułem się jak ostatnie zero kazałem opuścić jej mieszkanie i wracać z kad przyszła. Nienawidziłem jej choć w głębi duszy ja kochałem i miałem nadzieję ze jakoś mi to wyjasni .Wybaczylem jej I dałem jej jeszcze jedną szansę .Po tych wszystkich problemach jakie nas dotknęły przyszedł okres spokoju i harmonii który niestety nietrwał długo. Gdyż zazdrosne koleżanki z pracy mojej dziewczyny zaczęły jej dokuczać widząc nasz związek jak że sobą rozmawiamy jaki mamy do siebie szacunek. Ja widząc to nie mogłem tego znieść i kazałem zostawić jej ta toksyczna pracę gdzie panowała chora atmosfera.Nie chciałem widzieć jej przygnebionej ale uśmiechniętą. Na 32 urodziny kupiłem jej prezent nowiutkie auto z salonu takie o jakim marzyla i przewiazalem je wielką czerwona wstążką. Gdy wreczalem jej kluczyki mało się nie popłakała. A gdy otrzymała o demnie w prezencie salon fryzjersko kosmetyczny straciliśmy wszystkich znajomych.I to nie z powodu przepychu ale zazdrości .Potem już było tylko gorzej nie miała już czasu dla mnie nie patrzyła na mnie juz takim wzrokiem jak wczas niej nie uprawiamy juz sexu od 2 Mc i czuję się z tym naprawdę źle. Czuje się samotny olany niechciany choć wiem ze podobam sie wielu pięknym kobietom.To I tak moje serce jest tylko dla nej. I choć jest nieraz metr o demnie to bardzo mi jej brakuje :Co robić jak do niej dotrzeć jak rozpalić to co było pomóżcie

lilka ~ 2015-06-15 21:07:14

zostawić,jesli nic nie doceniła tzn ze nie kochała,moze na początku była zauroczona,nie które kobiety kochają drani niestety.poprostu grała zakochanej dla korzyści.

lilka ~ 2015-06-15 21:09:44

wyżej komentarz do Mr greg

Dodaj swój komentarz

6 komentarzy