5 najbardziej kryzysowych momentów w związkach

Ocena artykułu:

Ocena: 0.0/5 (0 oceniających)

Każda relacja między dwojgiem ludzi na różnych etapach przechodzi przez określone punkty, zwane momentami kryzysowymi. Są one nieodłącznym elementem związku i każdej parze prędzej czy później przyjdzie się z nimi zmierzyć. Czy wyjdą z tego starcia z tarczą czy na tarczy to już kwestia indywidualna.

Gosia pisze :

Najbardziej kryzysowy moment w moim związku pojawił się wtedy, kiedy myślałam, że Jan mnie zdradza. Brak zaufania, awantury, moje ciągłe czepianie się o wszysto. To była szara codzienność. W którymś momencie byłam tym tak bardzo zmęczona, że było mi już wszystko jedno. Chciałam tylko, żeby się ten koszmar skończył. Ale zaczęliśmy rozmawiać. Tak normalnie, spokojnie. Jan przyznał się do tego, że spotkał się kilka razy z koleżanką z pracy, ale do niczego nie doszło. Potrzebował od niej porady jak ... dojść do ładu ze mną. Z moimi lękami, frustracjami, kobiecymi fobiami. Rozstaliśmy się na jakiś czas, żeby spojrzeć na nasz związek z perspektywy. Po dwóch miesiącach wróciliśmy do siebie. Jest dobrze, ale muszę walczyć z moją podejrzliwością. Niestety, tak już mam. Wiem jednak, że to może zniszczyć nasz związek, więc bardzo się staram. Na razie jest ok ...

Daria napisała:

Dla mnie bolesne było zamieszkanie razem. Po romantycznych randkach w miłych knajpkach pojawiły się brudne skarpety, tony nieumytych naczyń, walające się buty w korytarzu i on wśród tego całego bałaganu z miną Aniołka i pizzą na kolanach oglądający w spokoju durny mecz. Doprowadzało mnie to do rozpaczy. Doprowadzało mnie to do pasji. W życiu nie sądziłam, że takie domowe sprawy mogą tak bardzo psuć relacje w związkach. W końcu jednak zaczął sprzątać - musiałam go po prostu sobie jakoś wychować.

Ania dopowiada :

U nas kryzys pojawił się kiedy mąż stracił pracę. Był sfrustrownay, zależny finansowo ode mnie. U mnie też narastała frustracja i rozpacz. Bałam się co teraz będzie. Mieliśmy kredyt. Zobowiązania. W duchu obwiniałam go o to wszystko. Byłam zła, że sobie tak szuka beztrosko tej pracy tygodniami, zamiast wziać się w garść. Jak porządny chłop ! Iść nie wiem gdziekolwiek, działać, próbować. A nie kombinować, że tamto stanowisko nie, a tamta praca też nie bardzo. Przypłaciliśmy ten trudny czas ochłodzeniem relacji, prawie seperacją. On czuł się zdruzgotwany , że go nie wspieram, że stałam się oschła  - co nie było prawdą. Po prostu byłam zbyt załamana tą całą sytuacją, żeby jeszcze go rozpieszczać i pocieszać.

Bo związek to nie tylko motyle w brzuchu

Każda z nas wie, że związek to trudna sztuka bycia razem, pełna emocji, różnorodnych uczuć i zwrotów akcji. Wiadomo, pewnie dużo łatwiej by było, gdyby od początku znajomości miało się pewność, że to ten jedyny i na całe życie. Zdecydowanie łatwiej byłoby, ale czy równie przyjemnie i ekscytująco? Bo w każdym związku musi być miejsce na marzenia, wątpliwości, rozterki i oczekiwania. To kwintesencja relacji międzyludzkich. Początkowy etap znajomości i związane z nim motyle w brzuchu są niesamowicie przyjemne, ale wszystko to, co dzieje się później, łącznie z momentami kryzysowymi, które na pewnym etapie się pojawiają jest równie wartościowe i fantastycznie wpływa na partnerów. Wystarczy tylko mieć świadomość pojawienia się owych momentów kryzysowych by móc się z nimi zmierzyć i wyjść z nich obronną ręka.

Poniżej prezentujemy 5 najbardziej kryzysowych momentów w związkach.

Sprawdzian ze sztuki kochania

  • Ciężko stwierdzić kiedy jest dobry moment na pierwszy seks. Nieważne, czy to będzie pierwsza randka, czy 20-sta, a może stanie się to dopiero po ślubie. Wiadomo tylko tyle, że po pierwszym zbliżeniu nic już nie będzie takie same. Pierwsza wspólna noc to najlepszy sprawdzian dla partnerów. Znajomość sztuki ars amandi, gra wstępna, zachowanie wobec siebie, zainteresowanie, otwartość na potrzeby, a nawet zachowanie tuż po zbliżeniu potrafi powiedzieć o człowieku naprawdę wiele i sprawia, że poznajemy go lepiej niż w ciągu miesiąca spotkań.

Czy tego chcesz czy nie, czyli pierwszy kontakt z rodzicami

  • Z rodzicami różnie bywa, niektórzy zupełnie nie interesują się życiem uczuciowym swych pociech, inni wręcz przeciwnie, tuż po pierwszej randce chcieliby poznawać partnerkę lub partnera swego ukochanego dziecka. Jednak w każdym związku nadchodzi moment, w którym obie strony musza się poznać. Ile osób, tyle historii dotyczących owej sytuacji. Może być przyjemnie i sympatycznie, ale także sztywno i nudno. Możecie się polubić lub znienawidzić. Przyjaciele albo wrogowie. W całej tej trudnej sytuacji ważne by nasz partner chronił nas na wszelki możliwe sposoby, ułatwiał poznanie i wspomagał proces nawiązywania nici sympatii.

Krytycznym okiem

  • Po pewnym czasie, gdy początkowa euforia mija, motyle znikają, a świat przestaje być taki różowy, zaczynamy krytycznym okiem spoglądać na swojego partnera bądź partnerkę. Rozważamy w jakim stopniu nasze poglądy, wartości oraz podejście do życia są spójne, a cele zmierzają w tym samym kierunku. Gdy macie jakiekolwiek wątpliwości, rozmawiajcie i dyskutujcie, żeby później najdrobniejsze kłótnie o niewyniesione śmieci nie zamieniały się w wielogodzinne awantury o wartości i priorytety.

Na dobre i na złe

  • Łatwo jest być ze sobą, gdy wszystko układa się po naszej myśli, gdy jesteśmy piękni, zdrowi, szczęśliwi i bogaci. Zdarza się jednak, że mamy gorszy dzień, dopada nas choroba, miesiączka, migrena, bądź pojawiają się problemy. Każda z tych sytuacji bywa dobrym sprawdzianem dla partnera. Albo pokocha nas z pakietem naszych słabości, z gorszymi dniami i kiepskimi nastrojami, albo ucieknie gdzie pieprz rośnie. Sprawdź a się przekonasz!

Zamiast randek, szara codzienność

  • Etap randek jak długo by nie trwał, zawsze kiedyś się kończy. Związek, który prawidłowo się rozwija zawsze dochodzi do momentu zderzenia z codziennością. I o ile codzienność bywa w porządku, to nuda i monotonia mogą być zabójcze. To doskonały moment by upewnić się, że mimo wad kochamy partnera i chcemy z nim spędzić resztę życia. W razie gdybyś jednak myślała inaczej, pora uciekać w poszukiwaniu prawdziwej miłości.

Nasze komentarze

Twój komentarz może być pierwszy!

0 komentarzy