Zanim powiesz mu sakramentalne TAK

Ocena artykułu:

Ocena: 0.0/5 (0 oceniających)

„Na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie …”  - każda z nas chciałaby wypowiedzieć słowa przysięgi raz w życiu do odpowiedniego mężczyzny. Jednak jego znalezienie to nie łatwa sztuka. I nawet, gdy jesteśmy już szczęśliwie zakochane, o krok przed kościelnym ołtarzem, warto jeszcze raz gruntownie przemyśleć, czy nasz partner jest rzeczywiście odpowiednim kandydatem na męża i osobę, z którą mamy spędzić resztę naszego życia. Jak wiadomo stan zakochania sprawia, że widzimy naszego partnera oraz otaczający nas świat w różowych barwach. Jednak zanim padnie sakramentalne „tak” warto zweryfikować zarówno partnera jak i łączącą was relację, by uniknąć błędu, zanim będzie za późno.

Pośpiech to zły doradca

Znany schemat - zakochany chłopak, zakochana dziewczyna, nie widzą świata poza sobą, przekonani, że są dwiema połówkami tego samego jabłka, pragną szybkiego ślubu i gromadki dzieci. Oczywiście, czasami tak się zdarza i są to jak najbardziej udane i szczęśliwe małżeństwa, jednak bez wątpienia częściej dochodzi do bolesnego rozczarowania. By go uniknąć, warto naprawdę dobrze się poznać, spędzić ze sobą kilka miesięcy, a niekiedy potrzeba do tego nawet kilku lat. Podejmowanie decyzji o ślubie w pierwszej fazie związku raczej nie rokuje zbyt dobrze, gdyż wówczas ludzie zaślepieni są burzą hormonów, namiętnością i uczuciami, a to niezbyt trwały fundament do budowania relacji, która ma przetrwać lata.

„Poznaj moich rodziców”

Nieodłącznym elementem związku jest poznanie swoich rodziców. To, jacy jesteśmy wynika z tego jak nas wychowano, jakie mamy wartości i relacje w rodzinie. I choć wielu z was wyznaje pewnie przekonanie, że przecież nie bierzemy ślubu z rodzicami partnera, tylko z nim samym, warto uświadomić sobie, że jego bliscy od momentu ślubu będą również naszymi bliskimi. Na dłuższą metę, istotne również mogą okazać się ewentualne różnice bądź podobieństwa w wychowaniu i światopoglądzie, które będą wpływały na wzajemne relacje.

Pokochaj go takim, jaki jest

Każdy człowiek ma swoje wady i zalety. Nie łudźmy się, że sakrament małżeństwa jest w stanie na nie wpłynąć. Jeżeli naprawdę kogoś kochamy, to mimo że jesteśmy świadomi jego wad, akceptujemy je. Nadzieja, że po ślubie one znikną, pozostanie niespełnioną, bo nasz partner z dnia na dzień nie przejdzie fantastycznej metamorfozy w idealnego księcia, jeżeli przed ślubem nim dla nas nie był. W sytuacji, gdy nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z negatywnymi cechami partnera, lepiej zakończyć taki związek.

Pieniądze szczęścia nie dają

Nie ma nic gorszego niż ślub z rozsądku oraz ślub dla pieniędzy. Planowanie ślubu ze względu na chęć osiągnięcia stabilizacji finansowej, która mimo, iż jest ważna w każdym związku, nie może stać się argumentem za zawarciem sakramentu małżeńskiego. W czasach wszechobecnego materializmu pogląd ten może wydawać się przestarzały, jednak w przypadku uczuć powiedzenie, ze pieniądze szczęścia nie dają, wydaje się być jak najbardziej aktualne.

Kocham, nie kocham

By dobrze wyjść za mąż, trzeba mieć absolutną pewność, co do swych uczuć względem partnera. Jakiekolwiek wątpliwości są oznaką niepewności. Tylko prawdziwie kochając mamy szanse na zbudowanie szczęśliwego małżeństwa. Wszelkie inne powody jak sympatia, rozsądek, litość są niewystarczające by podjąć decyzję o ślubie, a nadzieja, że z czasem przyjdzie też miłość może okazać się złudna i zranić nie tylko nas, ale też i tą drugą osobę.

Mów do mnie jeszcze

Poza wspólnymi pasjami, podobnymi zainteresowaniami, cechami charakteru najważniejszym elementem dobrego związku jest umiejętność rozmowy. Nic tak nie łączy ludzi jak potrzeba i chęć rozmowy, bez względu na miejsce i czas. Ludzie, którzy się kochają pragną swojego towarzystwa, wzajemnej obecności, zainteresowania i co najważniejsze codziennej rozmowy o sprawach zarówno ważnych, jak i tych błahych.

Presja białej sukni

Jak wiadomo, każda kobieta marzy o białej sukni, welonie i ślubie w kościele. Jest to jak najbardziej normalne. Jednak w sytuacji, kiedy potrzeba ta staje się tak silna, ze przesłania nam cały świat, a jedyne, do czego dążymy to zaciągniecie partnera przed ołtarz, powinna włączyć się nam czerwona lampka ostrzegawcza. Podobnie jest w sytuacji presji otoczenia, gdy np. rodzina nalega na ślub w obawie przed twoim staropanieństwem, bądź też w rychłym tempie wszystkie przyjaciółki zmieniają stan cywilny pozostawiając cię samą na placu boju. Nie daj się zwariować i podejmij decyzję w zgodzie z samą sobą, by nigdy jej nie żałować.

Małżeństwo to nie wyjście ewakuacyjne

Decyzja o małżeństwie podyktowana chęcią ucieczki od rodziców, usamodzielnieniem się, bądź też zmianą życia czy uniknięciem jakiejś sytuacji to zawsze błędna decyzja. Z reguły kończy się to wielkim nieporozumieniem i rozczarowaniem. Bo ślub bierze się tylko wtedy, gdy naprawdę kocha się drugą osobę, wszelkie inne powody są niewystarczające.

Nasze komentarze

Twój komentarz może być pierwszy!

0 komentarzy